Kocham jak dowiaduję się o rozprzestrzenieniu plotek.
Kocham to "słyszałem, że sobie kogoś przygruchałaś"
Kocham osobnika, którego sobie 'przygruchałam'.
Kocham też to, że rozmawiając przez telefon, nawet o na razie totalnie nieogarniętych planach sylwestrowych ciągle się śmiałam.
Takie przypadki są cudowne.
I mogły by zdarzać się codziennie.
W miłości nie ma miejsca na wahanie.Jak MB powiedział pewien pan, z którym zgadzam się w 100%.
A ja dawno nie byłam tak szczęśliwa.