wakacje.
się kończą.
całkiem szybko, jak zwykle na koniec zostało mi najwięcej rzeczy do zrealizowania, niby nie mam na nic czasu a przez ostatni tydzień praktycznie ciągle siedzę w domu. pieprzony paradoks.
czuję, że wpadłam do błędnego koła, ale jak mówi MB nie jest mi potrzebny konkretnie ktoś, tylko ktokolwiek. czasem mam wrażenie ,że oddałabym wszystko pierwszej osobie która podeszłaby do mnie i po prostu mnie przytuliła. ale to tylko wrażenie.
wczoraj Justyna podrzuciła mi ważny artykuł, mam wrażenie, że jest on cholernie prawdziwy i przeraża mnie to. są rzeczy o których wolałabym nie wiedzieć.
bo tak łatwiej.
a wiem, że mogę na Ciebie liczyć. nawet jak odwołuję spotkania pięć minut przed.
i need your protection.
i zbliża się 30, nie oznaczający w tym wypadku końca wakacji, tylko coś znacznie ważniejszego.
myśl. ę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz