sobota, 26 kwietnia 2008

Grill.

Paulina ma podbite oko.
Paulina II została kilkakrotnie oblana piciem.
Żaneta zaliczała krzaczki,
Monika jej w tym pomogła.
Tomek nie chciał przyjąć do wiadomości, że Pauliny pies to suczka,
i cały czas mówił do niej per "Soniek"
Łukasz pozostawił grilla pod naszą opieką, więc ten szybko zgasł.
Wilczak został wykorzystany do niecnych celów - pomagał dziewczynom latać.
Po całym tarasie były porozrzucane orzeszki ziemne (ze śladowymi ilościami innych orzechów)
A ja zgubiłam klucze od domu.

Reasumując: Był to najfajniejszy grill w moim życiu! :D

I love it!

niedziela, 6 kwietnia 2008

happy or sad.

Na zewnątrz szaro i ponuro.
Nie wyspałam się.
Padł mi dźwięk w komputerze.
Straciłam ochotę na czytanie książek.
Skończyła mi się kawa.
Zaczęłam się uczyć.
Stęskniłam się za Kimś.
Muszę odrobić lekcje.
Jest mi zimno.
Nic mi się nie chce.

i jestem superekstrazajebongosmerfastycznie szczęśliwa.
chociaż to i tak za małe słowo, żeby wyrazić, co czuję.

środa, 2 kwietnia 2008

szkoła.

Przeżyłam chyba najgorsze dni w moim życiu szkolnym.
I jakoś nie poległam.
Straciłam pewnie cały magnez jaki miałam w organizmie.
Trzeba uzupełnić braki.
Ogólnie szkoła zaczęła mnie wykańczać psychicznie.
ale dam radę.

Mam przynajmniej taką nadzieję.