piątek, 14 listopada 2008

...

Nie chwal dnia przed zachodem słońca.

smutno mi.

Edit (19:59) Ani nie zakładaj, że jest źle. Bo nie jest!

czwartek, 13 listopada 2008

Don't worry, be happy!

Ha! Bo czasami potrzebuję kogoś kto za mnie podejmie decyzję. Bo ja mimo iż byłam bliska wykonania pewnej czynności, nie dałam rady zrobic tego do końca, no ale od czego jest Jagoda, wreszcie znajomośc z nią na coś się przydała ;P
I teraz jestem szczęśliwa, cholernie szczęśliwa. I mi wesoło i wiem, że niepotrzebnie się martwiłam/wstydziłam/było mi głupio*. Bo teraz Julii jest fajnie. I radośnie. I bezproblemowo. A co najważniejsze, czuję się szczęśliwa. :)





*nie potrzebne skreślić

wtorek, 11 listopada 2008

historia z kantem co podwójne ma dno

Bo Julia wie już czego chce. Tylko, że nie potrafi tego osiągnąć. Bo klawisze czasami gryzą. I Julia się boi. Tak więc, będzie czekać, aż rzeczy zaczną dziać się same. A że nigdy to nie nastąpi, tzn. sprawy nie potoczą się tak, jak by chciała, tak więc będzie siedzieć i się zamartwiać. A potem będzie jej smutno. Następnie stwierdzi, że to i tak nie miało sensu, ale może watro było by spróbować. Jednakże prawdopodobnie nigdy to nie nastąpi. Więc prawdy nigdy się nie dowie. I tak będzie dumać do końca świata i o jeden dzień dłużej w iście owsiakowskim stylu.

niedziela, 9 listopada 2008

Olimpiada polonistyczna

czyli jak to Julia tworzy nowy język polski :P
Poszło mi naprawdę fatalnie. I bardzo tego żałuję, ponieważ szczerze mi na tym zależało. Ale cóż. Niechybnie czeka mnie kariera w wołomińskim LO. Biorąc pod uwagę aktualny poziom nauczania w mojej szkole. Żegnaj Czacki, adieu Fredro.

wtorek, 4 listopada 2008

listopadowe przemyślenia

Nic mi się nie chce, a to nie jest zbyt dobry stan rzeczy. Powinnam siedzieć i przygotowywać się do olimpiady (brzmi to lepiej niż zakuwać), a zamiast tego cały czas myślę. Nad wieloma sprawami. Tak naprawdę ostatnio wszystko zaczyna się zmieniać w moim otoczeniu niezależnie od tego czego chciałabym ja. Być może jest to spowodowane tym, że ja tak naprawdę nie wiem czego chcę. Myślę, że najbardziej ucieszyła bym się z jednej rzeczy: odrobiny szczęścia.

Naprawdę człowiek w coś musi wierzyć i chce
Nawet wtedy gdy zaklina się i mówi że nie.