sobota, 10 października 2009

Jeszcze nigdy...

nie było tak jak teraz.

Jestem zagubiona i przerażona.
Wszystko się zmienia.


Ale On mnie obroni.
On mnie odnajdzie.

staram się wierzyć.

podobno smutek nadaje mojej twarzy szlachetności i czegoś magicznego.

On One On One On One On One On One. Moja mantra na każdy nadchodzący dzień.
Dziękuję.

18:20: Nie umiem, nie potrafię, nie daję sobie rady.
wszystko mnie przytłacza, nie wiem jak, nie wiem czemu.
mam oczy w mokrym miejscu.
a ona nie odpisuje.
skończył mi się pamiętnik. Prowadziłam go od 2007 roku.
Dwa lata wspomnień, uśmiechów, płaczu, zgrzytania zębami.
Dwa długie lata.

Dzisiejsza sobota była pierwszą od dawna, którą spędziłam w domu. Leżąc na łóżku i patrząc w sufit. I tylko głos Antonego odbijał się od ścian.
dalej nie wiem co i jak ani dlaczego.

Mam wrażenie, że moje wypracowanie z polskiego jest zbyt osobiste, i chyba jest wypracowaniem a nie rozprawką.
Wybrałam zbyt bliski mi temat.


A Emil zacytował:
"What can I do

When she's calling my name
She's crying
Mama, Help me to live"

Muzyka ratuje mi życie.







1 komentarz:

idka23 pisze...

kocham Cię i wiem, że dasz radę. <3.