czwartek, 8 grudnia 2011

maseczka na włosy
maseczka na twarz
krem do twarzy
balsam do ciała
balsam na tłuszcz
oliwka na ręce
wosk do włosów
lekkie wymodelowanie
ładna bielizna
perfumy
sukienka
druga
trzecia
czwarta
idealny makijaż
paznok...

i ta chwila uświadomienia sobie, że przecież nigdzie dzisiaj nie wychodzę.

sweter taty, książka i kubek kawy.

i nie chodzi o czyjąś winę czy jej brak, tylko o to, 
że od dłuższego czasu czekam na coś szalonego. 
potrzebuję wrażeń.


kolejny raz przekonuję się, że nastawianie się na coś i pokładanie w tym nadziei to bardzo zła opcja. 

wtorek, 25 października 2011

ps. i love you


Nasz związek przetrwa. a wiesz, skąd to wiem? ponieważ wciąż pierwszą rzeczą, którą chcę zrobić każdego ranka, to zobaczyć Twoją twarz.


lubię cytaty
szczególnie takie, które nie wymagają komentarza.

niedziela, 16 października 2011



bo czasem jest tak, że nie wiadomo czemu
jestem bardzo smutna
t ę s k n i ę

weekendy bez Ciebie są straszne.

weekendy miały być nasze :c
W gąszczu trudnych spraw
Chcę odszukać nić
Która wskaże mi
Gdzie zmierzać mam, jak żyć

bo jak długo jesteś a później nagle Cię nie ma,
to jest to bardzo złe.
i bardzo tęsknię.


Wiem, że znajdę ją
Wiem już z kim chcę iść
Gdy zabraknie sił
Gdy zgubię sens
Z pomocą przyjdzie chór dwóch serc

bo najcudowniej jest obudzić się w nocy i mieć Cię obok
rano razem pójść umyć ząbki
zjeść śniadanko i wypić herbatkę

cudowniejsze od każdego wspólnie wypitego wina lub szampana
oprócz tego pierwszego

Już wiem, miłość drogę zna
Poprowadzi mnie przez świat
Ty przy mnie, ja przy tobie
Przez mrok, ku jutrzence dnia
Świat jest lepszy gdy
Jesteś obok Ty

wspólne oglądanie Króla Lwa też jest cudowne.
chociaż zawsze mam łzy w oczach jak Mufasa umiera

czwartek, 6 października 2011

kocham, więc

staram się

kontroluję i ograniczam niektóre reakcje

s t a r a m s i ę



jest i d e a l n i e


nie sądziłam że mój świat 
może zmienić się aż tak 

Chłopak roku należy do mnie.
a ja ciągle czuję się jak po pierwszym tygodniu.


nadal zachowujemy się jakbyśmy tak samo mało o sobie wiedzieli.

<3






edit 8.10, godz. 00:13, czyli jak parę zmienionych linijek testu może zmienić wydźwięk całego posta.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

ze wszystkiego na świecie najbardziej bolesne jest, gdy stoisz przed możliwością spełnienia najskrytszych marzeń, czujesz już smak satysfakcji
 i wszystko momentalnie pęka jak bańka mydlana.

jak pokazuję jest źle,
jak mówię wprost jeszcze gorzej.


to miał być mój najlepszy tydzień wakacji.
zrezygnowałam z innych planów
żeby tylko być obok

nie sądziłam tylko, że będę jedynie biernym widzem.

środa, 24 sierpnia 2011

lubię
szalone i beztroskie dni
kiedy najważniejsze jest, że mam Go obok.

kiedy nie liczy się nic poza tym
kiedy wiem, że z dnia na dzień czuje coś coraz mocniej

i kiedy zamiast mnie złościć komentarze znajomych tylko mnie bawią
bo nie wszyscy muszą wiedzieć, o moich problemach i Jego pomocy

a niech myślą, co chcą.
mogę mieć niedojrzałą, dziecięcą miłość.

ja wiem, że to najdojrzalsze uczucie jakiego kiedykolwiek doświadczyłam
i nie muszę nikomu tego udowadniać.


chociaż i tak pamiętam, że w styczniu usłyszałam, że jestem dziecinna :c
ale to, że coś się pamięta nie oznacza, że ma się o to żal
i nie każde wspomnienie o czymś jest wypominaniem.



nie mogę zasnąć. tryb szkolny mnie dobije.

piątek, 8 lipca 2011

czas wcale nie goi ran
a wieczorami robi mi się smutno

bóbrmode kolejna noc. 
dziękuję mamo, że dbasz o to żebym miała co robić
super.

im później, tym gorzej
bo bardziej samotnie.


pamiętam chwile takiego samego płaczu
gorącą herbatkę
no name'a

jej kolana, glaskanie po głowie i dopiero spokojny sen.
pierwsza osoba przy której mogłam spokojnie spać.

nie lubię spać.
jak się śpi to ma się sny
a moje są pojebane.

wolałabym nie.


czwartek, 7 lipca 2011

paskudne sny, paskudne dni

fajnie, ze sama myśl o dzisiejszej nocy przywołuje mi łzy w oczach
nienawidzę moich snów
i emocji jakie wzbudzają

ale dzisiaj niewiele trzeba było
a niewiele łatwo załatwić

tak wiec sobie bobrzę.

i jeszcze ta jebana kłódka,
która czyms wiecej niż tylko kłodką była.



chce samochód po jedną jedyną rzecz.
30 sierpień

sobota, 18 czerwca 2011

sssss.

moje sny są niewierne
ale ja dzielnie się w nich trzymam.

ale to już któryś szalony raz.

a dzisiejszy sen był śliczny, drugi, bo pierwszy był bardzo brzydki.


Pocałunek może oznaczać tęsknotę do czułej miłości. 
A jeśli ktoś „skradnie” ci całusa, to na jawie czeka cię płomienny romans.

 śmiechłam.
nie chcę romansów nawet najpłomienniejszych.

sobota, 11 czerwca 2011

Jestem nerwowa, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza.

sobota, 4 czerwca 2011

naprawdę nie potrzebuję więcej wypominania jaka to jestem zła i niedobra i jak postawiłam wszystko na jedną kartę zlewając resztę.

obiecuję poprawę

tylko już na mnie nie krzyczcie :s

piątek, 27 maja 2011

czwartek - piątek - sobota - niedziela.
dajcie mi.


i spotkanie z Gohą odwiedzającą mazowsze.

to zdecydowanie jedna z lepszych wiadomości w ostatnim czasie, lepszą są tylko

przecudowne róże <3




kocham wieczorne odwiedziny.

sobota, 21 maja 2011

bycie dziewczyną jest trudne
ale bycie dziewczyną najlepszego mężczyzny pod słońcem jest cudowne.

lalalala
dżuls niania.

środa, 18 maja 2011

wyglądając dzisiaj przez balkon doszłam do wniosku, że gdyby moja córka była jak Amelia to bym ją zabiła.
lubię mojego królika ogrodowego i wcale nie uważam, ze pragnie zwiedzić świat. dobrze mu między juką, a jakimiś innymi dzikimi trawami i skalniakowymi roślinkami Iwonki [wtf, skalniak pod balkonem, kto to wymyślił, a gdyby cos sie stało i musialabym uciekać przez balkon, hę? nikt o mnie w tym domu nie myśli]. w każdym bądź razie lubie mojego królika.

a skaner też ma uczucia. 
i najlepsze nogi w mieście nie trafią do obiegu publicznego. 


zielone kawasaki wzbudza sensację <3

czwartek, 12 maja 2011

niech mi blizna zniknie z nóżek.
tak brzydko wygląda.

ale w sumie to troszkę ją lubię.
taka jedyna pamiątka na całe życie.




tania błyskawiczna miłość na czeskich rejestracjach. 

poniedziałek, 2 maja 2011

nie lubię brzydkich snów

za to lubię piękne dni.
a ostatnie były cudowne.



ja chcę jeszcze raz!

czwartek, 21 kwietnia 2011

Ciebie znam –
Masz spokój w swych ramionach.
Jest dobrze tam,
Gdzie jestem cała Twoja.
Składasz się
Z tego czego mi brak.
Ja proszę Cię –
Ułóż w jedną całość,
ogarnij mnie,
Bo w mojej głowie chaos!
A za to ja
Wszystko co chcesz Ci dam!





nie lubię.
gdy wiem, że smutek jest na Jego twarzy
a ja nawet nie mogę jej pogładzić.


i to przeze mnie.

wtorek, 19 kwietnia 2011

obudził mnie śpiew ptaków.

niedziela, 17 kwietnia 2011

jeśli ma się dla kogo wstawać kocha się nawet poniedziałki.

jaram się!
<3


właśnie się przekonuję, że wszystko da się naprawić.
jak się bardzo chce i mocno wierzy.

chcę mocno.






wtorek, 12 kwietnia 2011

czuję
się
źle.


Find me here, speak to me
I want to feel you, I need to hear you
You are the light that's leading me to the place
Where I find peace again


dużo naraz.
cholerny brak pociągów.
i świadomości tego, czego chcę.

You are the strength that keeps me walking
You are the hope that keeps me trusting
You are the life to my soul
You are my purpose
 

zawodowo utrudniam sobie życie.
a pod kołdrą jest ono prostsze.
bo i potwory spod łóżka są mniej straszne
od tego wszystkiego co dzieje się w koło
bo chociaż zawsze chowam nóżki pod kołderkę na wypadek gdyby istniały,
to przecież wiem, że ich nie ma.


You calm the storms and you give me rest
You hold me in your hands
You won't let me fall

You steal my heart, and you take my breath away 


a niestety nie o wszystkich rzeczach, których się boję mogę powiedzieć, że nie istnieją.


You're all I want

You're all I need
You're everything.. everything


ps. w Jego ramionach jest szczęście. 
całe moje szczęście.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

mowa jest srebrem a milczenie złotem.


jeśli czegoś chcemy to to robimy.
chyba.


oczymjamamztobąmyśleć.

sobota, 9 kwietnia 2011

po niebieskim na zielono.


do maja będę grzeczna. 

wtorek, 5 kwietnia 2011

właściwie dzisiaj przeglądając kalendarz dotarło do mnie, że 4 kwietnia to bardzo przełomowy i bardzo ważny dzień mojego życia.

dzień wielkich zmian.
zamian na leeeepsze.

hihi.


a rok temu przez moment sądziłam, że nie możliwy jest pomyślny obrót spraw.
czas czas czas.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

kucyki w krainie tęczy rozbiające się samochodami.


jestem boska jak posąg dawida.





Czasem myślę, że więcej mam
Niż zasługuję, by mieć
I tym z Tobą podzielić się mam
Ochotę wciąż chcieć


i jestem zakochana po uszy. 

środa, 30 marca 2011

bo z moją odpornością organizmu to jest tak,
że jej nie ma.

sobota, 26 marca 2011

jedno wino
trzy tulipany [i trzy... lalalala]
sześć miesięcy absolutnego szczęścia

<3


Peszkowa narzekała na brak czasu, ja narzekam na brak siły.




Bo w Jego ramionach wszystko jest lepsze.

środa, 23 marca 2011

to uczucie, gdy zaklejasz kopertę a do głowy wpada Ci cos mega ważnego, co jeszcze powinno się tam umieścić.

nie lubię.


p.s. masz adres jak do bloku. jakto.

niedziela, 20 marca 2011

rozmowy z helem
śmierć prosiaka

roooower!


kocham takie weekendy.

niedziela, 13 marca 2011

zoo

jeszcze nigdy nie czułam się tak przez kogoś słuchana.
jeszcze nigdy nie czułam się tak cudownie.

balon z helem
wata cukrowa
<3
jestem w niebie.

uważaj kiedy wypowiadasz życzenie, nigdy nie wiadomo kto może słuchać



'fajna świnia'
chrum chrum

nie ma żadnego ale
kwintesencja szczęścia. 

wtorek, 8 marca 2011

plac zabaw.


chcę więcej takich pogodnych dni.

cudownego humoru,
bez niepotrzebnych sprzeczek i kłótni.


robię postępy.
gryzę się w język.
i tego nie żałuję.

tylko ta karuzela była taka szybka!


i troszkę odwagi też bym chciała.
9 miesięcy

była by już połowa.



japierdole.

mogłam urodzić dziecko w tym czasie.

niedziela, 6 marca 2011

wywołane napięcie trzeba rozładować.


niedziela, 27 lutego 2011

nigdy nie mów, że obiecujesz.







zdecydowanie nie lubię obietnic. 
tak łatwo ich nie dotrzymać.

poniedziałek, 21 lutego 2011

na wildze mieszka szatan.

Poznań trip.

KULTowa zaliczona
spacer po browarze
koktajle owocowe
przejechany przystanek
długie kąpiele
śniadanka i obiadki
brak enerdżidrinków
poznańska miska
bezkacowy poranek
spełnienie kilku marzeń



kocham patrzeć jak śpisz. 
naprawdę.


kocham.  
przemocno.

piątek, 18 lutego 2011

n
i
e

l
u
b
i
ę

samotnych wieczorów. 
i tego, że zadużo myślę.

poniedziałek, 14 lutego 2011

to był przecudowny dzień.
od początku do końca.
i malinowa herbatka też była super.




Hey, I'm in love,
My fingers keep on clicking to the beating of my heart.
Hey, I can't stop my feet,
Ebony and ivory and dancing in the street.
Hey, it's because of you,
The world is in a crazy, hazy hue.

brak balona z helem też.
ale nadal mi go wisisz. 
<3


My heart is beating like a jungle drum


mam miesiąc na wymyslenie czegoś równie cudownego
i mam nadzieję, że się uda.


Man, you got me burning,
I'm the moment between the striking and the fire.
Hey, read my lips,
Cause all they say is kiss, kiss, kiss.
No, it'll never stop,
My hands are in the air, yes I'm in love.



My heart is beating like a jungle drum


Czy Ty nie jesteś przypadkiem mężczyzną mego życia? 


My heart is beating like a jungle drum

bo przez Idkę jaram się już tym utowrem od ponad godziny.




oglądanie psa  andaluzyjskiego to wielkie poświecenie.
a i tak nic się nie dowiedziałam. 
justynka

czwartek, 10 lutego 2011

Jull: Nie mogę się doczekać ferii. Zawsze chciałam zwiedzić Poznań.
Olga: Ja też. 


kocham moją rodzinę,
naprawdę.



i kocham to jak Olga uznała, że potrzebuje czegoś na ścianę.
to się dziewczyna ucieszy.

poniedziałek, 31 stycznia 2011

różyczki więdną

ale nie, nie będę ich suszyć.








chociaż przypominały by najcudowniejszą sobotę życia.

ale nie jedna taka jeszcze przed nami, co nie? :)


+  nikt nie połechce tak kobiecego ego jak inna kobieta
dzięki Iduś! <3

czwartek, 27 stycznia 2011

dum dum dum

właśnie serce napierdala mi jak oszalałe.
 bo teraz to ja nie wiem co mam robić.


tak wiem, jestem d z i e c k i e m .
ale

właśnie pisałam jak bardzo Cię kocham.
i spóźniłam się sekundę z naciśnięciem wyślij.




tak, TO MOJA WINA


naprawdę potrafię przyznać się do niej nie zwalając jej na nikogo. 

środa, 26 stycznia 2011

wytrzymam.
jeszcze TYLKO dwa dni.

























AŻ DWA
maaaaaaamo. ratuj. 
szkoła ssie.

niedziela, 23 stycznia 2011


21:37:01
wiem :) ja z tobą nigdy bym nie był bo jesteś zbyt idealna maluchu mój kochany :)
21:37:26
a ja jestem zbyt wielkim dupkiem ;]
21:37:33
zasługujesz na kogoś jak Kacper :)


usłyszane od najlepszego przyjaciela cieszy najbardziej.
przepraszam, że kiedyś uwierzyłam w największe plotki na świecie.

kocham.

najcudowniejsiejsza

kocham takie soboty
kocham to, że sprawiasz samą obecnością, ze jest mi najcudowniej na świecie
cudownie dobrze.
i chcę żeby zawsze tak było.

- fajny film
- dobry pornos
- ej! on był o pięknej i romantycznej miłości!
czy jakoś tak. chyba powinnam się obrazić. gupiś.

kochamnajbardziejnaświeciemojegonieromantycznegochłopca

piątek, 21 stycznia 2011

znowu to samo
co rok temu

za dużo wszystkiego

bo po ponad godzinnych konsultacjach usłyszałam, że nie radzę sobie z uczuciami, że wszystko przeżywam skrajnie i gromadzę je do momentu aż nie jestem w stanie nad tym panować. tylko, że przez tyle miesięcy było okej. a ja nie chcę raz jeszcze rodziców w szkole, rozmów z wychowawcą i tłumaczenia, ze w sumie to nie wiem co jest nie tak i nie moja wina, że nie panuję nad moimi reakcjami. bo i tak nic to nie zmieni. 


idealizuję rzeczywistość a później nie umiem się z nią skonfrontować. 






Time to change has come and gone
Watched your fears become your God

It's your decision

Overwhelmed, you chose to run
Apathetic to the stunned


it's  your decision 

aksamit i dynamit

n
i
e
n
a
w
i
d
z
ę
.


pisanie listów to pikuś w porównaniu z pogodzeniem się z faktem, że osoba do której są pisane nawet się o nich nie dowie.
chyba tego nie umiem.

tak jak nie umiem nie płakać

i przeraża mnie fakt,  jak mało potrzeba do tego. 


- jesteś głupia
- czemu znowu?
- masz ładne cycki, ładne ubrania i dostajesz ładne kwiatki, to takie niesprawiedliwe!
- ale jestem gruba i wyglądam jak świnka
- ja też
- ale jesteś najładniejszą świnką na świecie.
- pora zacząć się odchudzać
- okej.

<5 minut>
- hmm mam ciastka w szafce, chcesz do herbatki?
- no pewnie!

zadużowspomnień
tylko, że inaczej się nie da.



a najgorsze jest to, że tej pustki nic i nikt nie jest w stanie zapełnić
bo nikt nie jest taki kochany i mnie tak nie rozumiał.
nikt nie potrafi ciagnąć ze mną durnych planów w nieskończoność
i wpaść do mnie o każdej porze dnia i nocy
i przynosić mi batony na pocieszenie
i pierogi ze szpinakiem.


i nikt nie posiada pankotka, który jest jedynym szczurem którego mogę nosić na rękach, przytulać i się nim zajmować.




 noname
jak wrócisz dostaniesz całą ciężarówkę.



sobota, 15 stycznia 2011

zaczynam być przesądna.
naprawdę.

no i dzisiaj przekonałam się, że kobieta zmienną jest
i to cholernie

i że im dłużej trwa milczenie, tym trudniej je przerwać.



i want you to want me


"jaki sylwester, taki cały rok"
da się to jakoś odczarować? 

środa, 12 stycznia 2011

boje się, że połamię sobie nogi
i będzie bardzo źle

 O B C A S Y. koturnyny jeszcze. ale to bedzie obcas! matkoboska.

Iwona ciągle się ze mnie śmieje. 


w dodatku
cały dzień nic nie robiłam.
tzn niby coś.

wzięłam uroczą kąpiel, położyłam maseczkę na twarzy, oczywiście uprzednio peeling.
pomalowałam paznokcie
i wylogowałam się z fejsa.

na godzinę.
W Y L O G O W A Ł A M.

coś się zmienia.
niestety sadełko ciągle nie jest seksi
piotr się myli

poniedziałek, 10 stycznia 2011

chcę

chcę lato.

chcę chodzić z Gabi boso po łąkach
chcę moje szarawary i spódnice do ziemi
chcę robić wianki i narzekać, że przyciągam robaki
chcę żeby jedynym problemem było kupowanie donnerów vs. kupowanie harnasi.

chcę narzekać na amarenę na jarocińskim polu namiotowym
i na kaca woodstockowego

chcę wracać do domu mokra po kąpielach w fontannie.
znowu ukrywać błoto przed mamą po juwenaliach

i błagać żeby filmiki nie trafiły do sieci
chociaż zdjęcia lubię.

chcę móc
robić co chcę.

niedziela, 9 stycznia 2011

uwielbiam Twój wzrok na moim ciele
taki który sprawia, że czuję się piękna

mogłabym tak leżeć godzinami.
i rozmawiać o głupotach.

hm, dzisiaj wośp. 
najcudowniejszy wośp w moim życiu.

promienieję szczęściem.
i umieram ze zmęczenia.
na dowód wszystko leci mi już z rąk. 

Jull
22:32:50
jezu nie powinnam dzisiaj nic doykac
22:32:53
wlasnie zbiłam kubek
22:32:58
wszystko mi leci z rąk
Justyna
22:33:35
masz padaczkę?
22:33:43
wstrząsy poorgazmowe?
22:33:51
dotknęłaś znowu miksera?


"nie ma to jak pączek po seksie."

postanowienia.

A jednak. Są rzeczy, które zaplanować trzeba, chociaż i tak uważam, że plany to najgorsza rzecz pod słońcem. Z kotem leżącym na stópkach przejrzałam już sto stron na temat zdrowego wegańskiego i wegetariańskiego odżywiania.
Wygląda nieźle. To nie może być trudne. Trochę pracy. Parę kilo w dół. Trzeba tylko wszystko ładnie zaplanować. Pozbyć się jajek, sera żółtego, zakupić serki topione, twarożki, jogurty naturalne. I parę dodatków z magicznym napisem "light".
Im szybciej tym lepiej, lista zakupów na początku będzie długa, później trzeba będzie ją tylko uzupełniać na bieżąco. Tylko znając mamę nagle zacznie sama używać wszystkich MOICH produktów. Jak ja to kocham.
Planowy start diety: 22 stycznia, jeszcze trochę czasu. Jeszcze herbatka z dwoma kostkami cukru, jeszcze normalna coca-cola, jeszcze tosty na śniadanie, i pączki babci. <3

a później, później będzie ostra dieta
i nie ma opierdalania się.

czwartek, 6 stycznia 2011

prowler

bo uwielbiam ich koncerty
bo uwielbiam ich publiczność
bo uwielbiam jak rysiek zawsze dedykuje mi utwór
                                    mimo, że Dezi i Karol też go uwielbiają


ale i tak uważam, że to był ich najgorszy koncert.
ale był zarazem najlepszym.

podobało mi się. 


i nawet ela się pojawiła!
zdecydowanie publiczność prowlera wymiata.

kocham.

kula zgadula <3

poniedziałek, 3 stycznia 2011

.

Umieram.
ze szczęścia.
<3







akcja uratować prezent rozpoczęta, bo dżuls nigdy nie mysli na czas.
w ogole zaczynam się stresować, spontaniczny zajebisty pomysł, przestaje byc zajebisty, kiedy przestaje być spontaniczny. ahhh. 

sobota, 1 stycznia 2011

nowy rok

podobno powinno się zrobić podsumowanie
podobno powinno się mieć postanowienia
podobno powinnam leczyć teraz kaca
podobno o 00:00 powinnam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham

to była najgorsza północ w moim życiu.
i jeśli mam bobrzyć cały rok, to ja kurwa bardzo dziękuję.

o mały włos dzwoniąc do Łukasza nie powiedziałam, że żałuję, że nie ma mnie z nimi.
ale wcale nie żałowałam. tylko było mi tak strasznie smutno. 

i nic nie poradzę na to, że tak dużą wagę przykładam do głupich szczegółów.
a wczoraj szczególnie.

z jednej strony było cudownie.
z jednej strony było chujowo.

chciałabym móc zwalić wszystko na okres, no ale tak trochę w moim wypadku to kiepska wymówka.


witaj nowy zapłakany roku.

nie postanawiam nic.
plany to najwredniejsza rzecz pod słońcem.


p.s. nie wiedziałam, że można bać się tego jak bardzo się kogoś kocha.